Dużo mówi się (i słusznie) o ofiarach mobbingu. Nie mniej są jednak pokrzywdzone osoby, które niesłusznie stały się ofiarą fałszywego zarzutu o bycie mobberem. Oskarżenie o mobbing/molestowanie/lub molestowanie seksualne to cios, który potrafi zniszczyć karierę najlepszego menadżera. Pora aby dać głos również tym osobom.
Dlaczego ktoś kłamie o tym, że był mobbingowany lub molestowany?
Motywacji jest wiele, a inwencja sprawców przekracza nieraz granice wyobraźni. W rachubę wchodzą zarówno osobiste niesnaski, zazdrość, chęć dokuczenia ze zwykłej zawiści ale czasem posądzenie o mobbing stanowi prawdziwą, wymyślną „grę” sprawcy. Takie przypadku są najtrudniejsze. Na forach internetowych krążą wpisy o tym jak „natychmiast rozwiązać umowę o pracę oraz wymusić zapłatę dodatkowych pieniędzy od pracodawcy„. Rzadko w tych dyskusjach ktokolwiek myśli o tym, że oskarżenie będzie wymierzone w konkretną osobę – szefa, współpracownika, dla którego będzie to być może źródło traumy, a na pewno spory cios. Niejednokrotnie oskarżenie jest wynikiem zmowy kilku osób, które w ten sposób próbują pozbyć się niewygodnego przełożonego.
W praktyce pomagałem już m.in. managerom posądzonym o molestowanie seksualne, wobec których oskarżenie zostało wysnute jako forma zemsty za odrzucenie propozycji romansu lub w innym przypadku, jako szantaż za nieudzielenie awansu.
Dlaczego oskarżenia o mobbing nie można bagatelizować nawet gdy jest się niewinnym?
Znacie powiedzenie, że w każdej legendzie kryje się ziarno prawdy? Otóż nie w każdej ale wcale nie tak łatwo jest łatwo sprawić aby otoczenie przestało na managera spoglądać jak na winnego. Pokutuje właśnie nasza mentalność i zapatrywanie, że „coś pewnie musiało być na rzeczy” skoro zostało skierowane zawiadomienie dotyczące tak poważnego zarzutu jak mobbing czy molestowanie. Brak stanowczej reakcji jest więc często postrzegany jako przyznanie się do winy. Ten kto nie zareagował dostatecznie mocno może się spodziewać, że owo posądzenie o mobbing będzie wygodnym pretekstem do wyciągnięcia w przyszłości, argumentem przeciwko promocji na wyższe stanowisko lub przynajmniej, źródłem plotek na temat tejże osoby. Patrząc przez pryzmat wielu spraw jakie prowadziłem – jeśli zostałaś/eś niesłusznie oskarżony o mobbing/molestowanie/molestowanie seksualne – nie czekaj ale działaj. Po pierwsze, zalecam Ci czynny udział w postępowaniu wewnątrzzakładowym. Jeśli dotyczy ono Ciebie jako domniemanego sprawcy mobbingu, powinieneś się dobrze przygotować przed wysłuchaniem przed Komisją antymobbingową. Miej jednak na uwadze, że Ty również możesz być inicjatorem takiego postępowania i żądać aby pracodawca ukarał osobę, która Cię zniesławiła. Jeśli te działania nie przyniosą skutku, konieczne będzie skierowanie formalnych kroków wobec sprawcy. Rekomenduję w tym przypadku formalne wezwanie do zaprzestania naruszeń dobrego imienia, a jako ostateczny środek – pozew przeciwko temu kto dopuszcza się naruszenia twojego dobrego imienia.
Czego można żądać?
Zgodnie z art. 448 Kodeksu cywilnego: w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.
To jednak nie wszystko, zgodnie z art. 24 Kodeksu cywilnego, można także żądać ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie.
W praktyce najczęściej dochodzonymi roszczeniami (z grupy wskazanych powyżej) są: zadośćuczynienie pieniężne oraz żądanie przeprosin.
Jak wyliczyć zadośćuczynienie?
Cytując jedno z istotniejszych orzeczeń Sądu Najwyższego: krzywda wynagradzana zadośćuczynieniem pieniężnym, uregulowanym w art. 445 KC, jest szkodą niemajątkową. Charakter takiej szkody decyduje o jej niewymierności. Przyznanego poszkodowanemu zadośćuczynienia nie należy zatem traktować na zasadzie ekwiwalentności, którą charakteryzuje wynagrodzenie szkody majątkowej. Odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia, o której stanowi art. 445 § 1 KC, ma służyć złagodzeniu doznanej krzywdy, a jednocześnie nie być źródłem wzbogacenia. (Wyrok SN z dn. 9 lutego 2000 r. sygn. akt: III CKN 582/98).
W sprawie którą dotyczącej zadośćuczynienia za oczernienie poprzez pomówienie o mobbing, w mojej ocenie należy wziąć następujące czynniki:
- w jakiej formie doszło do zniesławienia? Czy były to słowa wypowiedziane publicznie / zamieszczone w Internecie / wypowiedziane do określonej grupy (jakiej?);
- czy zniesławienie było jednorazowe czy się powtarzało? (Prowadziłem postępowania w których sprawca kierował skargi do coraz do nowych adresatów: centrali spółki, kontrahentów, kolejnych działów przedsiębiorstwa, innych spółek z grupy);
- wobec kogo doszło do zniesławienia? (inaczej spojrzałbym na zniesławienie wobec podwładnych /przełożonych a inaczej wobec osób nieznajomych);
- jakie skutki wywołało zniesławienie wobec ofiary oraz jakie skutki obiektywnie może wywołać? (np. czy doszło do rozstroju zdrowia? Czy skutki odnoszą się do życia osobistego ofiary? Czy zagrożona jest pozycja zawodowa ofiary?);
- jaki jest poziom życia ofiary (zadośćuczynienie musi mieć wartość odczuwalną dla ofiary więc należy je odnosić również do jej poziomu życia);
- Jakie są przewidywalne skutki zniesławienia na przyszłość? (czy konieczna będzie zmiana zatrudnienia? kontynuacja lub podjęcie leczenia?)
Szacując zadośćuczynienie mam zawsze na względzie, iż wartość sporu musi z jednej strony być utrzymana w rozsądnych ryzach (pomaga oczywiście wiedza o średnich zasądzanych kwotach – tutaj korzystam już coraz bardziej z własnej bazy orzeczeń) ale z drugiej strony musi być to kwota warta procesu. Wszakże proces jako taki nie należy do łatwych ani tym bardziej przyjemnych. Trzeba mieć na względzie rok lub dwa lata procesu w I instancji i ok. roku w II instancji. Koszt sporządzenia pozwu, ew. dodatkowego pisma lub pism procesowych, rozprawy i przesłuchania świadków. Zdecydowanie rekomenduję aby szacując wartość dochodzonego zadośćuczynienia – wziąć te czynniki pod uwagę.
*Miej również na uwadze, iż koszt opłaty sądowej przy zadośćuczynieniu przekraczającym 20 tys. zł to 5% wartości przedmiotu sporu. Czyli np. dochodząc zapłaty 100 tys. zadośćuczynienia należy uiścić na rachunek sądu 5000 zł. Ta kwota zostanie zasądzona od drugiej strony w wyroku – pod warunkiem, że wygrasz sprawę. W innym przypadku przepadnie.
Pomagam menadżerom niesłusznie posądzonym o mobbing lub molestowanie od wielu lat. Wiem, że każda sprawa wymaga indywidualnego podejścia. Chcesz zasięgnąć mojej porady? Zachęcam do kontaktu ze mną. W tym celu kliknij >>> tutaj.